Porządnie wypocząć.

I na tym mogłabym zakończyć. Jednak sama byłam (i jestem) nerdem, który najlepiej odpoczywa researchując temat i nienawidziłam, kiedy ktoś mi radził “po prostu wychillować”. Spróbuję więc przekazać kilka jak najbardziej uniwersalnych informacji.

Pierwsza podstawowa sprawa: informatyka informatyce nierówna. Programy na różnych uczelniach potrafią różnić się diametralnie. Na jednych studiach będą 2 semestry fizyki i 4 elektroniki, a na innych będzie 0. Na jednych będą przez 3 lata uczyć 1-2 języków programowania, na innych przejdą przez 10. Na jednych do zaliczenia wystarczy zdanie jednego testu wielokrotnego wyboru, a na innych będą wymagali dobrze napisanych kolokwiów, kartkówek, pięciu programów zaliczeniowych ORAZ jeszcze egzaminu. Porównywałam swoje doświadczenia z doświadczeniami znajomych z kilku innych uczelni i czasem jedynym, co je łączyło, była nazwa kierunku studiów.

Jeśli więc chcesz dowiedzieć się, jak wyglądać będą twoje studia, to nie ma innej rady niż zapytać osób studiujących konkretnie na twoim kierunku.

Znajdź grupy studenckie

Pierwsza rada: znajdź obecnych lub byłych studentów swojego kierunku. W 2022 wciąż zwykle oznacza to wyszukanie odpowiedniej grupy na Facebooku. Jeśli jest to w miarę aktywna grupa, to jest duża szansa, że ktoś w przeszłości już spytał o to, co należy wiedzieć przed studiami i armia studentów rzuciła się z odpowiedziami. Jeśli nie, to masz szansę samx zadać pytanie lub wyczaić jakąś ofiarę wśród członków grupy i spróbować wypytać ją na priv.

Zachowaj jednak pewną rezerwę. Co człowiek to perspektywa. Na grupie mojej uczelni każde pytanie o poziom i jakość studiów kończy się zwykle długą na setki komentarzy dyskusją zawierającą skrajnie różne opinie.

Poznaj towarzyszy niedoli

Dopóki jeszcze macie czas i energię, by się spotkać i iść na piwo. Znajomości to jedna z największych zalet studiów i nic nie integruje tak dobrze jak wspólna męka. Zapewne jednak nie będziesz mieć zbyt wiele czasu i siły, aby poszerzać swoją sieć w czasie roku akademickiego. Wakacje przed studiami to więc doskonały czas, aby zaproponować jakieś wyjście kilku przypadkowym osobom ze swojego kierunku.

Czy muszę umieć programować?

Z mojego doświadczenia wynika, że nie. Zwykle program nie zakłada żadnej wstępnej wiedzy z informatyki, bo (poza kilkoma wyjątkami) edukacja informatyczna w szkole właściwie nie istnieje, więc skąd maturzyści mieliby cokolwiek wiedzieć?

Na wszelkich znanych mi uczelniach nauka programowania jest zawsze prowadzona od podstaw. Jeśli ktoś miał do tej pory zerową styczność z kodem i bardzo się tym stresuje, to pewnie fajnie zrobić jakiś prosty kurs z programowania w dowolnym języku jeszcze w wakacje. Dla spokoju ducha i dobrego samopoczucia.

To dotyczy jednak tylko znanych mi uczelni, a tych nieznanych jest dużo więcej.

Czy muszę wiedzieć, co chcę robić w przyszłości?

God, no. To jedna z największych zalet studiów: możesz popróbować różnych dziedzin i zobaczyć, co ci leży. Znam ludzi, którzy w liceum stwierdzili, że kochają sieci neuronowe i tak im zostało na długie lata, ale ja np. w czasie studiów przeszłam przez co najmniej 4 odrębne dziedziny IT, żeby na magisterkę pójść na bioinformatykę. Większość znanych mi ludzi zmieniała swoje preferencje co najmniej kilkukrotnie.

Sporo studentów kompletnie zmienia kierunek studiów po 1. czy 2. semestrze (i jest to zupełnie naturalne!), więc naiwnym byłoby oczekiwać, że już teraz będziesz wiedzieć, co dokładnie chcesz robić za 3 lata.

Gdybym miała jednak cokolwiek radzić, to eksplorować. Mnóstwo znanych mi osób znalazło swoje „powołanie” (= hobby i spoko pracę na następnych kilka lat), bo poszli na przypadkowy fakultet albo dołączyli do jakiegoś klubu, bo jego członkiem był ich crush.

Kilka ogólnych uwag

• Jeśli coś przyda się na niemal 100% i można to dość niewielkim wysiłkiem ogarnąć przed studiami to: linux, podstawowe komendy w bashu i podstawy gita. Mi się Linuxa najlepiej uczyło po prostu przerzucając się zupełnie na niego i używając Ubuntu jako mój główny OS. W internecie są pewnie setki tutoriali uczących wszystkich powyższych zagadnień.

• Na 1. roku zazwyczaj jest głównie matma. W ilościach, które u większości studentów budzą głównie narzekania. Jeśli będziesz mieć szczęście, to może zainteresujesz się kiedyś data science, fizyką lub jakąkolwiek inną bogatą w obliczenia dziedziną i nagle będziesz musiałx przypomnieć sobie jakieś dziwne wzory z 1. semestru lub czym był wyznacznik jakiejś tam macierzy. Nie oceniaj zbyt szybko, że coś na pewno nigdy w życiu ci się nie przyda.

• Informatyka jako dziedzina jest ogromna. W przyszłości natomiast będziesz zajmować się zwykle jedynie jakimś jej małym skrawkiem, więc siłą rzeczy większość rzeczy ze studiów ci się nie przyda. Da ci jednak elastyczność i możliwość potencjalnej zmiany, kiedy po 10 latach wypalisz się jako Java developer albo frontendowców zastąpią roboty.

• Jeśli chodzi o przedmioty, które nie są twoją prawdziwą pasją (czyli zapewne większość programu)… Można się próbować uczyć w wakacje, ale doświadczenie tysięcy studentów podpowiada, że nic tak nie motywuje do wchłaniania wiedzy w krótkim czasie jak zbliżające się kolokwium. Przynajmniej moje samodzielne próby nauki zwykle były niezbyt skuteczne i ostatecznie mało przydatne. Mając bat nad głową i towarzyszy niedoli obok uczyłam się zwykle o wiele szybciej i dogłębniej. A studia wymagają przyswojenia ilości materiału, której sami dobrowolnie byśmy jednak w siebie zwykle nie wmusili. Zwykle dlatego, że to niezdrowe dla organizmu.

• Na prawie każdych studiach trafisz na koksów, którzy programowali od 7 roku życia i będą kłócić się z wykładowcą o niskopoziomowe detale implementacji jakiejś niszowej konstrukcji w czasie 5 minut od rozpoczęcia pierwszego wykładu ze Wstępu do programowania. Na 1. roku pewnie cię to jeszcze wystraszy, ale później będziesz na nich patrzeć jedynie z zażenowaniem. Miejmy nadzieję, że oni na siebie z czasem również.

Powodzenia!